wtorek, 2 października 2018

Pomoc rozwodowa Warszawa, Adwokat Warszawa, Detektywi Warszawa

Pomoc rozwodowa Warszawa, Adwokat Warszawa, Detektywi Warszawa

Pomoc rozwodowa Warszawa, Adwokat Warszawa, 
Detektywi W-Wa - Usługi Prawne - Kancelaria Detektywistyczna Warszawa

Szukasz pomocy prawnej przy rozwodzie w Warszawie lub okolicach? 

Kancelaria Adwokacka Irena Maria Bulińska zaprasza do zapoznania się z ofert usług prawnych w zakresie rozwodu, alimentów oraz podziału majątku. 

Adwokat Bulińska jest członkiem Okręgowej Izby Adwokackiej w Warszawie. Uzyskała tytuł magistra prawa Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, a także magistra politologii na specjalizacji europejskiej Wydziału Nauk Społecznych na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach, równocześnie zdobywając doświadczenie praktyczne w wielu znanych warszawskich i śląskich kancelariach, Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka a także dziale prawnym liczącej się na rynku spółki specjalizującej się w produkcji prefabrykatów budowlanych. 

Po ukończeniu studiów odbyła etatową aplikację sądową organizowaną przez Sąd Apelacyjny w Warszawie, zdając z wysoką notą egzamin sędziowski. W latach 2005 - 2009 związana była z Kancelarią Adwokacką Rożdżyński – Stańczak i Wspólnicy spółka komandytowa w Warszawie.

Czy warto skorzystać z adwokata przy rozwodzie? Odpowiedź tą pozostawiam Państwu ale ze swojego doświadczenia wiem, że kwestie rozwodowe to nie łatwa sprawa. A do tego dochodzi walka o alimenty i podział majątku. Warto aby tych spraw dopilnował profesjonalny prawnik. 

Zapraszam do kontaktu telefonicznego celem zarezerwowania terminu porady prawnej w zakresie rozwodu. 

Znajdujemy się w Warszawie przy ul. Dąbrowskiego 18. (Mokotów, przy ul. Puławskiej).

Współpracujemy z Kobiecą Agencją Detektywistyczną FEMINA oraz Detektywem Krzysztofem Matyszczakiem - specjalistami w zakresie zdrad i rozwodów - na rynku od 2006r

Irena Maria Bulińska
Adwokat Warszawa
ul. Jarosława Dąbrowskiego 18 lok 2
02-558 Warszawa
tel./fax: +48 22 625 53 23
kom.: +48 694 11 11 01

Zdjęcia w ogłoszeniu są nasza własnością i agencji detektywistycznej FEMINA - zakaz kopiowania. 

pomoc rozwodowa Warszawa, adwokat Warszawa, adwokaci Warszawa, kancelaria Adwokacka Warszawa, prawnik Warszawa, rozwód Warszawa, kobieta i prawo, kobieta i rozwód Warszawa, cennik usług adwokata Warszawa, adwokat podział majątku Warszawa, adwokaci od rozwodów Warszawa, skuteczny adwokat Warszawa







środa, 22 lutego 2017

Odwołanie darowizny z uwagi na niedotrzymanie warunków umowy okołorozwodowej.

    Coraz częściej w praktyce pojawiają się umowy okołorozwodowe normujące kwestie majątkowe małżonków w sposób korzystny dla jednego z nich, de facto w zamian na uzyskanie przez drugą ze stron rozwodu bez orzekania o winie. Przyjmują one formę umów darowizny, umów przedwstępnych podziału majątku dorobkowego, umów podziału majątku etc. Pamiętać jednak należy, iż strona w rozwodzie może w każdej chwili ( nawet w apelacji) wycofać swą zgodę na odstąpienie przez sąd od orzekania o winie w rozkładzie małżeństwa.
    Zgodnie z wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Gdańsku - I Wydział Cywilny z dnia 19 marca 2015 r. I ACa 891/14 - okoliczność zmiany stanowiska w postępowaniu rozwodowym nie będzie stanowić przesłanki skutecznego odwołania darowizny, nawet jeżeli jej głównym motywem była zgoda współmałżonka na rozwód bez orzekania o winie.
    W rozpoznawanym przez sąd stanie faktycznym powód wniósł pozew, w którym domagał się nakazania pozwanej złożenia oświadczenia woli, którego treścią jest przeniesienie spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu mieszkalnego o wartości 300.000,00 złotych - w związku z odwołaniem przez powoda darowizny, dokonanej umową darowizny z 05 sierpnia 2011 r.
   W uzasadnieniu pozwu powód stwierdził, że „odwołał darowiznę z uwagi na rażącą niewdzięczność obdarowanej w stosunku do darczyńcy. Wyjaśnił, iż strony były małżeństwem, jednakże z uwagi na całkowity i zupełny rozkład pożycia małżeńskiego postanowiły polubownie zakończyć związek w ten sposób, że powód miał złożyć pozew o rozwód, przygotowany i napisany przez pozwaną, bez orzekania o winie, pozwana zaś miała zgodzić się na takie rozwiązanie. W zamian za takie zakończenie sprawy powód miał darować pozwanej do jej majątku odrębnego opisane wyżej spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu mieszkalnego. Nadto zobowiązał się w dalszym ciągu spłacać kredyt ciążący na tym mieszkaniu. Powód wskazywał przy tym, iż ustalenia te poczyniono również z uwagi na dobro wspólnych małoletnich dzieci, które miały pozostać przy matce i zamieszkiwać w darowanym mieszkaniu, strony uzgodniły jednak, iż powód będzie mógł je tam odwiedzać. Strona wskazywała dalej, iż już po zawarciu umowy pozwana zerwała porozumienie i w odpowiedzi na pozew złożonej w postępowaniu rozwodowym obarczyła powoda wyłączną winą za całkowity i trwały rozkład pożycia małżeńskiego, przytaczając szereg zdaniem powoda nieprawdziwych okoliczności mających go poniżyć wśród znajomych i postawić w złym świetle. Dodatkowo zaczęła utrudniać powodowi spotkania z dziećmi i przestała wpuszczać go do mieszkania. Groziła też tym, iż doprowadzi do pozbawienia go praw rodzicielskich. Powód wskazywał, iż pozwana po otrzymaniu darowizny zaczęła zachowywać się w sposób lekceważący, wskazywała, iż ”załatwiła” darczyńcę, odnosząc się do darowizny i że ten jeszcze ją popamięta. Opisywane zachowania obdarowanej były w ocenie powoda działaniem wrogim wobec niego, mającym na celu dokuczenie mu, podczas gdy pozwana jego zdaniem winna okazać mu wdzięczność, że dokonał na jej rzecz bezpłatnego przysporzenia. Takie postępowanie uznać należy w jego ocenie za sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, co zgodnie z art. 898 § 1 KC uprawniało go do odwołania darowizny.
   W odpowiedzi na pozew pozwana wniosła o oddalenie powództwa w całości (…). Pozwana zaprzeczyła, by pomiędzy stronami zostały kiedykolwiek dokonane uzgodnienia w zakresie przekazania na jej rzecz własnościowego spółdzielczego prawa do lokalu mieszkalnego w zamian za wyrażenie przez powódkę zgody na orzeczenie pomiędzy stronami rozwodu bez orzekania o winie. Wniesiony zaś przez powoda pozew w sprawie niniejszej oceniono jako odwet za to, że zainicjowane przez powoda postępowanie rozwodowe przybrało niekorzystny względem niego obrót. Zdaniem pozwanej w sprawie nie zachodzi rażąca niewdzięczność osoby obdarowanej - nie może być za nią uznany fakt, iż - jak wynika z załączonego nośnika CD z nagraniem rozmowy stron - pozwana, będąc sprowokowana przez powoda, podniosła na niego głos. Jednocześnie stwierdziła, iż okoliczności, jakoby utrudniała powodowi kontakt z dziećmi są bezprzedmiotowe są nieprawdziwe, a poza tym pozostają bez znaczenia dla oceny skuteczności odwołania darowizny.
    Pierwotnie Sąd Okręgowy w Gdańsku uwzględnił powództwo, nakazując pozwanej złożenia oświadczenia zgodnie z treścią żądania pozwu. Swoje rozstrzygnięcie oparł na ustaleniach, że wobec rozkładu pożycia małżeńskiego strony w lipcu 2011 r. podjęły decyzję o rozstaniu. Uzgodniono wówczas, że powód złoży pozew, w którym wniesienie o rozwiązanie przez rozwód małżeństwa stron bez orzekania o winie którejkolwiek z nich. W zamian za to miał darować pozwanej spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu mieszkalnego położonego w G. przy ul. (...), stanowiące jego majątek odrębny, tak by pozwana wraz ze wspólnymi dziećmi stron mieli zapewnione miejsce zamieszkania.     
   Powód zobowiązał się wówczas również do spłacania w dalszym ciągu rat kredytu mieszkaniowego, a także do płacenia alimentów na dwoje dzieci w kwocie 1.500 zł miesięcznie. Strony ustaliły także, iż powód będzie miał prawo opiekować się dziećmi w mieszkaniu, które daruje pozwanej. Pozwana wiedziała wówczas o tym, iż powód od kilku miesięcy pozostaje w związku z inną kobietą. Od pewnego czasu nie zamieszkiwał on zresztą wspólnie z pozwaną i dziećmi. W dniu (...). strony zawarły w formie aktu notarialnego umowę darowizny, mocą której powód darował pozwanej ze swojego majątku osobistego do jej majątku odrębnego spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu mieszkalnego , pozwana zaś darowiznę tę przyjęła.
  Darczyńca jednocześnie zwolnił swoich spadkobierców z obowiązku zaliczenia niniejszej darowizny na schedę spadkową i zobowiązał się spłacać w całości kredyt zabezpieczony hipoteką żądając od obdarowanej zwrotu całości bądź części raty, również w przypadku zmiany stosunków majątkowych łączących strony.
    W dniu 10 sierpnia 2011 r. powód złożył do Sądu Okręgowego w Gdańsku pozew o rozwód, przygotowany uprzednio przez wspólnego znajomego stron, w którym wniósł o rozwiązanie przez rozwód małżeństwa powoda z pozwaną bez orzekania o winie którejkolwiek ze stron.
   Po otrzymaniu darowizny pozwana zmieniła swój stosunek do powoda.
   W pierwszej kolejności pozwana - wbrew uzgodnieniom stron - w odpowiedzi na pozew wniosła o rozwiązanie przez rozwód małżeństwa z orzeczeniem o winie, tj. z ustaleniem, iż związek małżeński rozpadł się winy powoda. Miedzy innymi wywodziła, iż przyczyną rozpadu związku małżeńskiego jest postępowanie powoda, który jak się okazało - związał się z inną kobietą i co najmniej od kwietnia 2011 r. z nią zamieszkiwał. Pozwana opisywała niewłaściwe zachowania powoda w stosunku do ich wspólnego syna przytaczała m.in. zdarzenia, w trakcie których powód miał kopać dziecko, krzyczeć na nie i zachowywać się w sposób wulgarny. (…) Pozwana zaczęła też utrudniać kontakty powoda ze wspólnymi dziećmi, uniemożliwiając powodowi wstęp do darowanego lokalu mieszkalnego. Powód przestał być do niego wpuszczany, a dzieci zmuszony był zabierać na zewnątrz.
   Istotne dla rozstrzygnięcia sprawy były zdaniem Sądu pierwszej instancji zeznania powoda, które zostały uznane za wiarygodne. Powód opisywał w nich okoliczności związane z podjęciem przez strony wspólnych ustaleń co do warunków rozstania i zakończenia ich związku małżeńskiego - podawał, że wspólnie ze swą żoną, w lipcu 2011 r. uzgodnili, iż powód wniesie pozew o orzeczenie rozwodu bez orzekania o winie stron, a także zobowiąże się do płacenia świadczeń alimentacyjnych na ich wspólne dzieci w wysokości łącznie 1.500 zł. W zamian za zgodę na takie rozwiązanie, powód miał darować pozwanej spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu mieszkalnego stanowiące jego majątek odrębny - do majątku odrębnego żony, tak by ona i dzieci miały zapewnione miejsce zamieszkania.
   Strony uzgodniły wówczas również, iż powód będzie miał możliwość odwiedzania dzieci w owym mieszkaniu. (…) W ocenie Sądu Okręgowego, tylko poczynienie przez strony ustalenia w zakresie warunków rozstania o treści opisanej w pozwie tłumaczą w sposób logiczny zachowanie powoda. Trudno byłoby bowiem wskazać, z jakich innych przyczyn powód miałby przekazywać pozwanej lokal mieszkalny, stanowiący jego majątek odrębny, w sytuacji, gdy nosił się z zamiarem opuszczenia pozwanej z uwagi na to, że od jakiegoś czasu pozostawał w związku konkubenckim z inną kobietą, z którą również spodziewali się dziecka. Kilka dni później wniósł zresztą pozew rozwodowy.
    Sąd Okręgowy, przywołując poglądy orzecznictwa dotyczące art. 891 § 1 KC doszedł do wniosku, że były podstawy do odwołania przez powoda darowizny z uwagi na rażącą niewdzięczność pozwanej.

  Sąd Apelacyjny w zasadniczej części akceptując ustalenia faktyczne Sądu pierwszej instancji przyjął je za własne, jednakże zmienił zaskarżony wyrom oddalając powództwo. Materiał dowodowy w sprawie dał podstawę do uznania, że pozwana w uzgodnieniach z powodem wyraziła zgodę na to, że nie będzie wnosić o orzeczenie rozkładu małżeństwa z winy współmałżonka zaś pozwany od tego uzależniał dokonanie darowizny.
   Natomiast, powód nie udowodnił, iż ma stały kontakt z dziećmi, dąży do nich, angażuje się w ich wychowywanie natomiast pozwana poprzez systematyczne działania pozbawia go tej możliwości.
   Przyjmując takie ustalenia faktyczne Sąd Apelacyjny uznał, że trafny okazał się zarzut naruszenia art. 898 § 1 KC.
   Ustawodawca używając w art. 898 § 1 KC niezdefiniowanego precyzyjnie pojęcia rażącej niewdzięczności względem darczyńcy, umożliwił objęcie ochrony darczyńcy w tych wszystkich wypadkach, kiedy obiektywnie i zarazem subiektywnie ocenione naganne zachowanie obdarowanego budzi ostry sprzeciw, jako tak dalece niewłaściwe i przykre dla darczyńcy, że kłóciłoby się elementarnym poczuciem przyzwoitości odmówienie darczyńcy prawa unicestwienia skutków darowizny (wyrok SN z 6.8.2014 r., I CSK 592/13). W takim przypadku normy moralne zostały postawione wyżej niż stosunek kontraktowy.
   Powód niewdzięczności pozwanej upatruje przede wszystkim w sprzecznym z uzgodnieniami postępowaniu pozwanej (obdarowanej) w sprawie rozwodowej, polegającym na żądaniu orzeczenia o winie powoda w rozkładzie małżeństwa. Powód nie wspomina o aspekcie finansowym takiego zachowania, które ma wpływ np. na alimenty na rzecz byłej żony (art. 60 KRO), lecz posługuje się argumentacją odwołującą się do zaufania i zasad współżycia społecznego (vide: oświadczenie o odwołaniu darowizny). Swoją krzywdę wiąże natomiast z przedstawieniem go przez pozwaną bez usprawiedliwienia w złym świetle.
   W okolicznościach niniejszej sprawy działania pozwanej w procesie rozwodowym z pewnością nie naruszają zasad współżycia społecznego natomiast sprawa naruszonego zaufania powoda, nie jest przejawem rażącej niewdzięczności pozwanej, o jakiej mówi art. 898 § 1 KC, uzasadniającej odwołanie darowizny.
   Obowiązek wdzięczności nie może wyłączać praw ustawowych obdarowanej, gwarantowanych art. 57 KRO, zwłaszcza gdy wina małżonka w rozkładzie pożycia jest następstwem naruszenia przez niego obowiązków wynikających z prawa rodzinnego, recypujących akceptowane powszechnie zasady moralne (obowiązek wierności -art. 23 KRO).
   Zatem, to nie zła wola obdarowanej, ale skorzystanie z przysługujących jej praw i rzeczywista sytuacja odnośnie do przyczyn rozpadu małżeństwa były podstawą jej działań w sprawie o rozwód.
   Należy podkreślić, że żądanie pozwanej dotyczące stwierdzenia winy w postępowaniu o rozwód okazało się uzasadnione. Zarzuty kierowane pod adresem powoda, związane z nielojalnością małżeńską były prawdziwe i znalazły odzwierciedlenie w prawomocnym wyroku rozwodowym. W tym kontekście, to zdrada małżeńska może być przejawem rażącej niewdzięczności.
   Nie wywiązanie się z nieformalnej umowy, dotyczącej zasad postępowania w sprawie o rozwód nie może decydować o trwałości umowy darowizny, która według zeznań powoda miała dać pewność pozwanej i wspólnym dzieciom, że będą oni mieli gdzie mieszkać.
   W trakcie zeznań powód stwierdził m.in., że dokonując darowizny chodziło mu o dobro dzieci. Tego rodzaju motywy darowizny, dokonanej przez osobę, która po 6 latach małżeństwa i po kilku miesiącach po urodzeniu drugiego dziecka oświadcza małżonkowi, że związała się z inną kobietą i chce rozwodu, przemawiają za tym, że była ona formą rekompensaty za zdradę i w efekcie rozpad małżeństwa, gwarantując bezpieczeństwo dzieci i współmałżonki.
    W rezultacie, niewykonanie przez pozwaną nieformalnej umowy dotyczącej zasad rozwodu, nie można uznać w świetle reguł moralnych i prawnych za przejaw rażącej niewdzięczności w sytuacji, gdy zachowania obdarowanej okazały się usprawiedliwione.
(…) Zdaniem Sądu Apelacyjnego dopiero zawinione działania obdarowanej charakteryzujące się dużym natężeniem złej woli, wymierzone przeciwko pozwanemu i będące nagannie moralnie można by uznać za przejaw rażącej niewdzięczności. Takie nie zostały natomiast wykazane”.
   Nie przesądzając więc o możliwości odwołania darowizny poczynionej w wyniku ustaleń okołorozwodowych w przypadku zachowania spełniającego przesłanki rażącej niewdzięczności, należy stwierdzić, że sama zamiana stanowiska procesowego w zakresie winy nie pozwala na odwołanie darowizny poczynionej w zamian za uzyskanie rozwodu bez orzeczenia o winie w rozkładzie małżeństwa darczyńcy.



poniedziałek, 30 maja 2016

Zasada wspólnego portfela w konkubinacie.

Zasada wspólnego portfela w konkubinacie.

   Do konkubentów nie mogą być stosowane przepisy kodeksu rodzinnego i opiekuńczego odnoszące 
się do osób pozostających w związku małżeńskim, np. o wspólności majątku, co oznacza m. in. że nie 
stosuje się domniemania równości udziałów etc. 

   Jednakże jedną z zasad, które bywają często stosowane przy rozliczeniach konkubentów jest tzw. 
zasada wspólnego portfela. Może być stosowana pod warunkiem dokonania ustaleń, z których wynika, 
że strony gospodarowały wspólnie – de facto tak jak małżonkowie. Jeżeli więc konkubenci nie 
rozdzielali swych dochodów i ponoszonych wydatków Sądy mogą przyjąć, że ich wydatki były 
jednakowe. Niezależnie, czyje faktyczne dochody były wyższe – stosuje się fikcję – jak gdyby wspólnie 
zarządzane środki stanowiły współwłasność w częściach równych.

   „Stwierdzenie o prowadzeniu tzw. wspólnego portfela nie miało na celu przeniesienie rozliczeń na 
przepisy kodeksu rodzinnego, lecz wskazanie, że strony gospodarowały wspólnie i prowadziły też w 
taki sposób działalność gospodarczą i nie rozdzielały dochodów i zakresu finansowania. Brak 
rozdzielenia dochodów i ponoszonych wydatków pozwala przyjąć, że te wydatki były jednakowe” ( 
wyrok SN z dnia 5 października 2011 r., IV CSK 11/11).


   W orzecznictwie Sądu Najwyższego przyjmuje się także, że do rozliczenia konkubinatu, w tym 
nakładów dokonanych przez konkubentów na majątek jednego z nich, mają zastosowanie przepisy art. 
405 i nast. KC, ( normujące tzw. BEZPODSTAWNE WZBOGACENIE), chyba że szczególne 
okoliczności faktyczne sprawy wskazują na istnienie innej podstawy prawnej tych rozliczeń.

   Powyższe zasady rozliczenia mają poważne skutki prawne i procesowe w postępowaniach 
dotyczących zwrotu kwot wyłożonych na majątek drugiego z konkubentów, zwłaszcza w okresie 
długoletniego związku. W przypadku wykazania tzw. wspólnego portfela nieistotne staje się, który z 
partnerów wydatkował wyższe kwoty na utrzymanie związku - a zatem nie będzie mógł domagać się 
rozliczeń w części rzeczywiście zainwestowanej np. w nieruchomość drugiego partnera.

Adwokat Warszawa - Irena Maria Bulińska - www.adwokat-bulinska.pl

piątek, 23 października 2015

Piłeś – nie jedź. Co grozi za jazdę w stanie nietrzeźwości i czy istnieje szansa na zachowanie prawa jazdy pomimo skierowania do sądu aktu oskarżenia?

Piłeś – nie jedź. Co grozi za jazdę w stanie nietrzeźwości i czy istnieje szansa na zachowanie prawa jazdy pomimo skierowania do sądu aktu oskarżenia?
Autor: Adwokat Maciej Ławnicki.
Prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości to jedno z najbardziej powszechnych przestępstw popełnianych w Polsce. Pomimo licznych akcji medialnych, które mają na celu odstraszać przed siadaniem za kierownicą pod wpływem alkoholu, w dalszym ciągu zdarza się, że kierowcy nie przestrzegają tego zakazu, przez co narażają się na zarzut popełnienia przestępstwa określonego w art. 178a § 1 Kodeksu karnego. W większości wypadków problemem nie jest samo poddanie się odpowiedzialności karnej i uznanie winy, lecz walka o zachowanie uprawnień do kierowania pojazdami. To właśnie pytanie o możliwość uniknięcia zakazu prowadzenia pojazdów najczęściej pojawia się podczas pierwszej rozmowy z osobami, które dopuściły się tego przestępstwa.
Przede wszystkim należy wyjaśnić czym jest stan nietrzeźwości, który decyduje o odpowiedzialności karnej za przestępstwo. W art. 115 § 16 Kodeksu karnego wskazano, że stan nietrzeźwości zachodzi gdy: 1) zawartość alkoholu we krwi przekracza 0,5 promila albo prowadzi do stężenia przekraczającego tę wartość lub 2) zawartość alkoholu w 1 dm³ wydychanego powietrza przekracza 0,25 mg albo prowadzi do stężenia przekraczającego tę wartość. Dlatego też, po poddaniu się badaniu alkomatem na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu, o stanie nietrzeźwości można mówić dopiero wtedy, gdy pomiar da wartość 0,26 mg/1dm³. Należy również pamiętać, że pomiar niemal każdym alkomatem obarczony jest błędem, który zazwyczaj wynosi 0,01 mg/1dm³. Dlatego też, dopiero kiedy stężenie alkoholu wyniesie 0,27 mg/1dm³ powinniśmy zacząć realnie rozpatrywać naszą sytuację pod kątem odpowiedzialności karnej.
Jeżeli chodzi o zagrożenie, przewidziane przez ustawę, to w przypadku skazania za przestępstwo z art. 178a § 1 Kodeksu karnego, sąd może wymierzyć karę grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. W praktyce jednak bardziej dotkliwym od wspomnianych wyżej rodzajów kary, jest stosowany obligatoryjnie, na mocy art. 42 § 2 Kodeksu karnego środek karny w postaci zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów albo pojazdów określonego rodzaju na czas nie krótszy niż 3 lata. Maksymalny okres, na który zakaz ten może zostać orzeczony wynosi, zgodnie z art. 43 § 1 Kodeksu karnego, 15 lat. Dodatkowo, na mocy art. 43a § 2 Kodeksu karnego, Sąd musi orzec świadczenie pieniężne na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej w wysokości co najmniej 5.000 zł. Podsumowując, jeżeli zostaniemy skazani za popełnienie przestępstwa z art. 178a § 1 Kodeksu karnego, Sąd, oprócz wymierzenia nam np. kary 1 roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres 2 lat, musi orzec zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów lub pojazdów określonego rodzaju w wymiarze minimum 3 lat (maksymalnie 15 lat)  oraz świadczenie pieniężne w wymiarze co najmniej 5.000 zł (maksymalnie 60.000 zł).
Czy istnieje więc szansa, że pomimo popełnienia przestępstwa prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości unikniemy zakazu prowadzenia pojazdów i zatrzymamy prawo jazdy? Taką możliwość daje instytucja warunkowego umorzenia postępowania, o której mowa w art. 66 § 1 Kodeksu karnego. Polega ona na tym, że Sąd, wyrokiem, warunkowo umarza prowadzone postępowanie karne, określając jednocześnie okres próby, którego maksymalna długość wynosi obecnie 3 lata. Jeżeli w ciągu tego okresu próby będziemy przestrzegać porządku prawnego i nie zaistnieje żadna z przesłanek do podjęcia postępowania, wówczas uda nam się uniknąć odpowiedzialności karnej – nie zostaniemy skazani za ten czyn.
Co jednak bardziej istotne, jeżeli uda się warunkowo umorzyć postępowanie karne, orzeczenie zakazu prowadzenia pojazdów jest jedynie fakultatywne. Oznacza to, że sąd może, ale nie musi stosować tego zakazu. Ponadto, jeżeli już Sąd zdecyduje się zastosować ów zakaz, to maksymalny okres, na który może zostać orzeczony wynosi 2 lata. Taką możliwość daje art. 67 § 3 kk, który jako lex specialis w stosunku do art. 42 § 2 kk, wyłącza stosowanie tego ostatniego. Zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych w sytuacji, w której postępowanie karne zostaje warunkowo umorzone nie jest więc obowiązkowy, a maksymalny okres, na jaki może zostać orzeczony wynosi 2 lata. Przepis art. 67 § 3 in fine kk jest bowiem w zakresie orzekania tego środka karnego przepisem szczególnym w stosunku do art. 42 § 2 kk i wyłącza stosowanie tego ostatniego w zakresie przez siebie objętym, a więc przy warunkowym umorzeniu postępowania (tak: postanowienie SN z dnia 29 stycznia 2002 r., sygn. I KZP 33/01, opubl. Legalis oraz wyrok SN z dnia 6 lutego 2014 r., sygn. III KK 481/13, opubl. Legalis).
Jak przekonać Sąd do tego, aby zastosował instytucję warunkowego umorzenia karnego oraz odstąpił od stosowania środka karnego w postaci zakazu prowadzenia pojazdów? Przede wszystkim z takiego dobrodziejstwa mogą skorzystać osoby, które nie były wcześniej karane za przestępstwo umyślne. Uprzednia karalność za przestępstwo umyślne, która potwierdzona będzie odpowiednim wpisem do Krajowego Rejestru Karnego przekreśla taką możliwość. W dalszej kolejności należy przeanalizować okoliczności konkretnego zdarzenia. Muszą one wskazywać na nieznaczną społeczną szkodliwość czynu. Sądy w pierwszej kolejności biorą pod uwagę poziom stężenia alkoholu we krwi u sprawcy. Jeżeli poziom ten nie przekracza 1 promila alkoholu szanse na warunkowe umorzenie postępowania są bardzo realne. Zawartość alkoholu we krwi bądź w wydychanym powietrzu nie jest jednak jedynym elementem, który Sąd będzie brał pod uwagę. Znaczenie będzie tu miało również m.in.:
– jakim pojazdem poruszał się sprawca (np. czy był to motorower czy ciągnik siodłowy z naczepą)
– o jakiej porze dnia lub nocy zdarzenie miało miejsce (np. czy sprawca jechał w godzinach szczytu czy późną nocą)
– sposób prowadzenia pojazdu (np. czy sprawca poruszał się tzw. wężykiem, przekraczając dopuszczalną prędkość czy poruszał się spokojnie)
– natężenie ruchu w czasie zdarzenia (np. czy sprawca poruszał się po centrum dużego miasta, gdzie ruch jest zazwyczaj duży czy jechał po drodze wiejskiej oddalonej o kilka kilometrów od najbliższych zabudować)
– brak spowodowania zagrożenia w ruchu (np. czy swoją jazdą doprowadził do tego, że inni uczestnicy ruchu musieli podejmować manewry obronne, uciekać przed kierującym)
– sposób zatrzymania (np. czy policjanci musieli gonić kierującego czy też nie stawiał on żadnych oporów podczas samego zatrzymania, jak i kontroli trzeźwości)
– motywy, dla których kierowca zdecydował się prowadzić pojazd (np. czy sprawca skorzystał z pojazdu dlatego, że chciał udać się do sklepu celem zakupienia większej ilości alkoholu czy też nieświadomy zawartości alkoholu wsiadł za kierownicę następnego dnia po suto zakrapianej imprezie.)
Wreszcie należy podkreślić, że niebagatelne znaczenie będzie miała sama osoba kierującego tzn. jego dotychczasowa postawa życiowa oraz to czy zatrzymanie uprawnień do kierowania pojazdami jest mu rzeczywiście niezbędne. Sąd musi bowiem dokonać tzw. prognozy kryminologicznej i dojść do wniosku, że właściwości i warunki osobiste sprawcy oraz jego dotychczasowy sposób życia uzasadniają przypuszczenie, że pomimo umorzenia postępowania będzie przestrzegał porządku prawnego, w szczególności nie popełni przestępstwa.
Spełnienie tych warunków oraz odpowiednie przedstawienie swoich racji oraz argumentów przemawiających za uwzględnieniem wniosku o warunkowe umorzenie postępowania może doprowadzić do tego, że pomimo popełnienia przestępstwa zatrzymamy prawo jazdy i unikniemy odpowiedzialności karnej. Zważywszy na przyjętą obecnie politykę karania przestępstw popełnianych przez pijanych kierowców, która zakłada pewien automatyzm oraz dużą dolegliwość wymierzanej kary, warto spróbować powalczyć przed Sądem o warunkowe umorzenie postępowania. Aby wniosek miał większe szanse powodzenia i spełniał wszelkie wymogi formalne zachęcam do skorzystania z pomocy fachowego pełnomocnika, który pomoże zgromadzić i sformułować odpowiednie argumenty, a następnie w odpowiedni sposób przedstawi je Sądowi.
Adwokat Maciej Ławnicki

poniedziałek, 12 października 2015

Zespół Kancelarii Adwokackiej.




Krótki komentarz do nowelizacji art. 58 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego - Wyrównanie sił w rozwodzie – czy na pewno? Autor: Adwokat Maciej Ławnicki

Wyrównanie sił w rozwodzie – czy na pewno? Krótki komentarz do nowelizacji art. 58 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego.

 Autor: Adwokat Maciej Ławnicki

Ustawą z dnia 25 czerwca 2015 roku o zmianie ustawy – Kodeks rodzinny i opiekuńczy oraz ustawy – Kodeks postępowania cywilnego (Dz.U. z 2015 r., poz. 1062) znowelizowano art. 58 § 1 i 1a Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, wyłączając konieczność przedłożenia tzw. porozumienia rodzicielskiego przez rozwodzących się małżonków po to, aby sąd pozostawił władzę rodzicielską obojgu rodzicom. Ustawodawca zmierzał do wyeliminowania automatyzmu ograniczania władzy rodzicielskiej jednemu z rodziców, w przypadku braku zawarcia porozumienia rodzicielskiego. Czy przyjęte rozwiązanie spełnia oczekiwania rozwodzących się małżonków oraz zmienia ich dotychczasową sytuację w trakcie procesu rozwodowego?
Poprzednie brzmienie przepisu:
Art. 58 [Wyrok rozwodowy]
1. W wyroku orzekającym rozwód sąd rozstrzyga o władzy rodzicielskiej nad wspólnym małoletnim dzieckiem obojga małżonków i o kontaktach rodziców z dzieckiem oraz orzeka, w jakiej wysokości każdy z małżonków jest obowiązany do ponoszenia kosztów utrzymania i wychowania dziecka. Sąd uwzględnia porozumienie małżonków o sposobie wykonywania władzy rodzicielskiej i utrzymywaniu kontaktów z dzieckiem po rozwodzie, jeżeli jest ono zgodne z dobrem dziecka. Rodzeństwo powinno wychowywać się wspólnie, chyba że dobro dziecka wymaga innego rozstrzygnięcia.
1a. Sąd może powierzyć wykonywanie władzy rodzicielskiej jednemu z rodziców, ograniczając władzę rodzicielską drugiego do określonych obowiązków i uprawnień w stosunku do osoby dziecka. Sąd może pozostawić władzę rodzicielską obojgu rodzicom na ich zgodny wniosek, jeżeli przedstawili porozumienie, o którym mowa w § 1, i jest zasadne oczekiwanie, że będą współdziałać w sprawach dziecka.
Jak wskazywano w uzasadnieniu projektu ustawy nowelizującej „dotychczasowe rozwiązania zawarte w art. 58 i art. 107 k.r.o. powodowały, że w przypadku braku porozumienia małżonków o sposobie wykonywania władzy rodzicielskiej i utrzymywaniu kontaktów z dzieckiem po rozwodzie, sąd był zmuszony do ograniczenia władzy rodzicielskiej jednemu z rodziców. Regulacja ta zakładała automatyzm rozstrzygnięcia, co z jednej strony ograniczało zakres autonomii sędziowskiej, a z drugiej w wielu postępowaniach prowadziło do zaostrzenia konfliktów między rodzicami. Takie uregulowanie mogło prowadzić do wydawania orzeczeń krzywdzących rodzinę, a zwłaszcza dziecko (…)”. (z uzasadnienia projektu ustawy – druk sejmowy nr 3104).
Innymi słowy, poprzednia regulacja uzależniała pozostawienie władzy rodzicielskiej obojgu rodzicom od przedłożenia przez nich porozumienia rodzicielskiego. Brak tego porozumienia powodował, że temu z rodziców, przy którym dziecko nie pozostawało, sąd ograniczał władzę rodzicielską do współdecydowania o niektórych (czasem bardzo szerokich) sferach życia dziecka takich jak zdrowie, kierunek edukacji, zgoda na wyjazd za granicę itd. W takiej sytuacji, nawet mimo bardzo aktywnego uczestnictwa w życiu dziecka, rodzic ten formalnie miał ograniczoną władzę rodzicielską, natomiast drugi mógł legitymować się pełnią władzy rodzicielskiej. W praktyce, rozwiązanie to, prowadziło często to stygmatyzacji rodzica, któremu władza rodzicielska była ograniczana, a także – co ważniejsze – do uzależniania zawarcia porozumienia rodzicielskiego od wyrażenia zgody na inne kwestie rozstrzygane w rozwodzie (winę, wysokość alimentów) lub nawet poza nim (wzajemne rozliczenia majątkowe, sposób podziału majątku). Innymi słowy rodzic, u którego dziecko miało stałe miejsce zamieszkania często przedstawiał swoje stanowisko drugiemu rodzicowi w ten sposób: „Albo zgodzisz się na alimenty w żądanej przeze mnie wysokości i zrezygnujesz z dochodzenia winy w rozwodzie albo nie podpiszę porozumienia rodzicielskiego i sąd ograniczy ci władzę rodzicielską”.
Aby wykluczyć możliwość tak instrumentalnego traktowania porozumienia rodzicielskiego, ustawodawca zrezygnował z wcześniejszego uregulowania, utrzymując jednocześnie regułę, zgodnie z którą w pierwszej kolejności o sposobie wykonywania władzy rodzicielskiej i utrzymywaniu kontaktów z dzieckiem po rozwodzie powinni decydować sami rodzice w drodze porozumienia.
Aktualne brzmienie przepisu:
Art. 58 [Wyrok rozwodowy]
1. W wyroku orzekającym rozwód sąd rozstrzyga o władzy rodzicielskiej nad wspólnym małoletnim dzieckiem obojga małżonków i kontaktach rodziców z dzieckiem oraz orzeka, w jakiej wysokości każdy z małżonków jest obowiązany do ponoszenia kosztów utrzymania i wychowania dziecka. Sąd uwzględnia pisemne porozumienie małżonków o sposobie wykonywania władzy rodzicielskiej i utrzymywaniu kontaktów z dzieckiem po rozwodzie, jeżeli jest ono zgodne z dobrem dziecka. Rodzeństwo powinno wychowywać się wspólnie, chyba że dobro dziecka wymaga innego rozstrzygnięcia.
1a.W braku porozumienia, o którym mowa w § 1, sąd, uwzględniając prawo dziecka do wychowania przez oboje rodziców, rozstrzyga o sposobie wspólnego wykonywania władzy rodzicielskiej i utrzymywaniu kontaktów z dzieckiem po rozwodzie. Sąd może powierzyć wykonywanie władzy rodzicielskiej jednemu z rodziców, ograniczając władzę rodzicielską drugiego do określonych obowiązków i uprawnień w stosunku do osoby dziecka, jeżeli dobro dziecka za tym przemawia.
1b. Na zgodny wniosek stron sąd nie orzeka o utrzymywaniu kontaktów z dzieckiem.
Tym samym w dalszym ciągu istnieje możliwość zawarcia porozumienia, jednakże jego brak nie zawsze będzie powodował automatycznie ograniczenie władzy rodzicielskiej jednego z rodziców. Jak wskazywano w uzasadnieniu projektu ustawy nowelizującej „W przypadku nieosiągnięcia porozumienia albo, gdy nie będzie ono zgodne z dobrem dziecka, sąd kierując się prawem dziecka do kontaktu z obojgiem rodziców oraz mając na względzie jego dobro, powinien rozważyć pozostawienie obojgu rodzicom pełnej władzy rodzicielskiej jako rozstrzygnięcia, które co do zasady najlepiej zapewnia dziecku możność wychowywania go przez rodziców i utrzymywania z nimi kontaktów. Analogicznie, jak w świetle dotychczas obowiązujących przepisów, dopiero po stwierdzeniu, że w okolicznościach konkretnej sprawy nie byłoby to zgodne z dobrem dziecka, sąd będzie mógł powierzyć wykonywanie władzy rodzicielskiej jednemu z rodziców, ograniczając władzę rodzicielską drugiego do określonych obowiązków i uprawnień w stosunku do osoby dziecka”. (z uzasadnienia projektu ustawy – druk sejmowy nr 3104).
Oceniając przyjęte obecnie rozwiązanie prawne, należy według mnie zaaprobować kierunek zmian, jednakże warto zwrócić uwagę na kilka aspektów, z którymi będą musiały zmierzyć się sądy oraz rozwodzący się rodzice.
Dobrze się stało, że ustawodawca wyłączył de facto możliwość uzależniania zawarcia porozumienia od wyrażenia zgody przez małżonka w innych kwestiach rozwodowych i okołorozwodowych. Niemniej jednak można sobie wyobrazić, że w konkretnych sytuacjach jeden z małżonków (świadomy swojej silnej pozycji procesowej) będzie w dalszym ciągu wykorzystywał porozumienie w celu osiągnięcia swoich celów, niekoniecznie związanych z sytuacją wspólnego dziecka.
Dostrzec można również, że wprowadzone rozwiązanie umożliwia pozostawienie władzy rodzicielskiej obojgu rodzicom, w sytuacji kiedy nie są oni w stanie zawrzeć porozumienia rodzicielskiego, jednak Sąd ze względu na dobro dziecka, orzeka o tzw. opiece naprzemiennej. W sytuacji, w której dziecko spędzać będzie czas po równo z każdym z rodziców, trudno znaleźć argumenty za tym, aby tylko jeden z rodziców posiadał pełnię władzy rodzicielskiej.
Można też przypuszczać, że przyjęta nowelizacja sprzyjać będzie ograniczeniu alienacji dziecka od rodzica, z którym dziecko na stałe nie mieszka. Rodzic taki, mając pełnie władzy rodzicielskiej będzie mógł mieć poczucie bycia pełnowartościowym ojcem lub matką, nawet w sytuacji ograniczonych kontaktów z dzieckiem.
Obecne rozwiązanie może pociągać za sobą również negatywne skutki, w szczególności może doprowadzić do częstszego angażowania Sądu w trakcie wykonywania władzy rodzicielskiej Pozostawienie władzy rodzicielskiej obojgu rodzicom, którzy są silnie skonfliktowani, może powodować konieczność częstszego zwracania się do Sądu w sprawach dotyczących dziecka, w których rodzice nie będą mogli znaleźć żadnego porozumienia. Zgodnie z 97 § 2 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego „o istotnych sprawach dziecka rodzice rozstrzygają wspólnie – w braku porozumienia między nimi rozstrzyga sąd opiekuńczy”. Tym samym brak porozumienia skutkować będzie koniecznością wszczynania kolejnych postępowań, co może odbić się na samym dziecku. Z drugiej strony, rozwiedzeni rodzice, którzy będą świadomi długotrwałości postępowań sądowych, być może skłonni będą jednak do szukania kompromisu bez angażowania Sądu.
Niezależnie od wymienionych wyżej skutków nowelizacji, w praktyce, w dalszym ciągu rodzic, u którego dziecko będzie miało ustalone miejsce zamieszkania, będzie posiadał faktycznie większy wpływ na sprawowanie pieczy nad dzieckiem. Dlatego też, kwestią podstawową dla zachowania faktycznego wpływu na dziecko będzie kwestia ustalenia miejsca zamieszkania dziecka, natomiast uregulowanie sposobu wykonywania władzy rodzicielskiej oraz powierzenia jej tylko jednemu bądź obojgu rodziców, będzie w dalszym ciągu kwestią wtórną.
Adwokat Maciej Ławnicki

Adwokat Maciej Ławnicki - prawnik z Kancelarii Adwokackiej Irena Maria Bulińska

Adwokat Maciej Ławnicki jest specjalistą z zakresu prawa karnego oraz prawa korporacyjnego - 

członkiem Okręgowej Izby Adwokackiej w Warszawie. Ukończył studia prawnicze na Wydziale 

Prawa i Administracji Uniwersytetu Kardynała Wyszyńskiego w Warszawie. Następnie odbył 3 

letnią aplikację adwokacką w warszawskiej izbie adwokackiej uzyskując bardzo dobry wynik z 

egzaminu adwokackiego. W roku 2014 ukończył też podyplomowe studia z zakresu prawa spółek 

organizowane przez Szkołę Główną Handlową w Warszawie. Związany poprzednio z Kancelarią 

Adwokacką Rozdżyński - Stańczak i Wspólnicy sp.k. w Warszawie, zdobywał doświadczenie 

współpracując z renomowanymi warszawskimi kancelariami. Od 2011 roku związany na stałe z 

Kancelarią Adwokacką Ireny Marii Bulińskiej. Biegle włada językiem angielskim. Jego 

dotychczasowa praktyka obejmowała przede wszystkim występowanie przed sądami powszechnymi, 

jak również reprezentowanie klientów przed organami ścigania - również w sytuacjach 

kryzysowych, wymagających natychmiastowego działania. Zebrane doświadczenie obejmuje 

również występowanie przed sądami polubownymi, w tym arbitraż. Oprócz doświadczenia 

sądowego, posiada bogatą praktykę związaną z obsługą podmiotów gospodarczych oraz 

funkcjonowania obrotu handlowego w Polsce.